Przeszkody i wyzwania, które pojawiają się w naszym życiu nie są wcale naszymi “wrogami”. Tak na prawdę trudności, którym stawiamy czoła zostały stworzone, by pomóc nam uzyskać siłę potrzebną do rozwoju duchowego, który jest celem naszego życia.

Jest to jedna z podstawowych zasad kabalistycznych: ilość Światła, jaką otrzymujemy, jest odpowiednio proporcjonalna do trudności działań, jakie podejmujemy. 

Jeden ze słynnych epizodów biblijny opisuje pojedynku Jakuba z Aniołem. Starcie wymienionych dwóch postaci miało miejsce w środku nocy. Jeśli uznamy tego Anioła za uosobienie naszych złych skłonności, możemy dojść do wniosku, że usilnie pragnął on nas pokonać. Skoro zło jest złem, to ma sens wierzyć, że Zły Anioł pragnie zwycięstwa ciemność nad Światłem.

Święci jednak mówią nam, że jest zupełnie inaczej. Nasze złe skłonności mają swoje zadanie do wykonania. Zostały stworzone jako możliwości dla nas, do sprawdzenia swojej wolnej woli i, miejmy nadzieję, wyboru dobra.

 

Kiedy dokonujemy wyboru dobra nad złem, raduje się nawet sam Anioł Ciemności! Jego prawdziwym celem jest bowiem uczynić nasz rozwój duchowy trudniejszym, umożliwiając nam przez to zapracowanie na większą ilości Światła.

Anioł Ciemności (nasze złe skłonności) nie chce wcale, abyśmy go słuchali, ponieważ wie, że byłoby to sprzeczne z pragnieniem Stwórcy. Zło pragnie żebyśmy nie zważali na nie, lecz odsłaniali więcej Światła Stwórcy. Piękny paradoks…

W komentarzach kabalistów napisane jest, że Anioł zła, którego Jakub przezwyciężył, był uradowany rezultatem potyczki. Po raz pierwszy od stworzenia świata mógł on śpiewać przed Stwórcą, ponieważ nikt nigdy wcześniej go nie pokonał – Jakub dokonał tego jako pierwszy.

 

Anioł ciemności osiągnął wtedy swój cel: został pokonany przez duszę człowieka, dzięki czemu zostało uwolnione wielkie Światło.

Wszyscy możemy połączyć się z tą prawdą, czerpiąc z niej siłę do naszej pracy duchowej.